sobota, 9 czerwca 2012

13

Metoda: zamiast czekać na abstrakcyjne "po sesji", kiedy to wydarzą się wszystkie imprezy, karaoke, zakupy, rajdy rowerowe i pływanie na waleta w morzu, kiedy przestaniemy objadać się pizzą, zaczniemy cieszyć życiem i zrealizujemy wszystkie szalone pomysły, postanowiłyśmy z Alisasi cieszyć się z małych kroczków do przodu, na przykład jej zaliczenia Najstraszniejszego Egzaminu i mojego wstania z łóżka przed dziesiątą celem poprowadzenia wykładu opartego na zwariowanej analizie sztuki Stopparda w oparciu o motyw incepcji (i wiele innych). 
Pyszny obiad w cenie STUDENCKA PROMOCJA, yerba mate w tradycyjnym naczyniu, owocowy Smirnoff i dużo życiowych refleksji na temat Disneya, butów i Hanka Moody'ego. 

Pragnę pozdrowić siebie z początków semestru letniego, która postanowiła, że nie pozwoli sobie być podczas sesji w czarnej dupie i nie zostawi najgorszego na ostatnią chwilę. Gdzie teraz jesteś, suko?! 




Tak dawno ich nie słuchałam. Znowu nie mogę przestać. 

1 komentarz: